Prawie finito!
Prawie finito tylko w teorii, w praktyce mieszkamy już od 4 dni ;)
Na położenie podłóg ( zdecydowaliśmy się na panele) musieliśmy chwile poczekać. Na samym początku marzyły mi się jednakowe podłogi wszędzie. Życie to mocno zweryfikowało. W kuchni, korytarzu wejściowym i łazience mamy kafle. Chciałam tak dobrać panele, żeby mocno się nie różniły. Szukałam więc jakiś drewnopodobnych, ale serce ciągle patrzało na te szare. No i kupiliśmy szare. Kiedy przyjechał fachowiec od montażu stwierdził, że jest spora różnica w wysokości i trzeba zamontować listwy łączeniowe. Noooo nie ukrywam bardzo mi się to rozwiązanie nie podoba, za równo pod względem estetycznym jak i funkcjonalnym. Kawałek za wyspą mamy jeszcze płytki i w miejscu gdzie miały by stać hokery były by też te listwy, więc każdy hoker by o nie haczył. Nie zgodziłam się na to rozwiązanie. Widziałam u znajomych, że można połączyć je silikonem, a różnica w wysokości podłóg jest nie wyczuwalna. W naszym przypadku wiązało się to z wylaniem dodatkowo na jeden metr od kafli wylewki. Pan też podpowiedział, że w miejscu, gdzie będą stały schody warto byłoby wzmocnić to miejsce. W naszym przypadku ( mamy wszędzie ogrzewanie podłogowe) styropian był ułożony na całości podłóg. A podobno w miejscu, gdzie będą chody warto byłoby wywalić ten styropian i zalać to betonem, aby w przyszłości podłoga nie pękała.
Musieliśmy też, porobić poprawki po "fachowcach", którzy spieprzyli nam wszystko co było tylko możliwe. Ale to temat na osobny wpis. Zdjęć ułożonych podłóg nie mam, ale nadrobię. A teraz wrzucam kilka fotek tego co udało nam się zrobić.
nie potrafię obrócić zdjęcia :(
Pod jętkami umieściliśmy profile ledowe, dają ciekawy efekt na tak wysokiej ścianie.
miejsce na jadalnię :)
i serce domu :)
Komentarze